Jak wyglądały początki Festiwalu Kultury Mazurskiej? Wspominają: wójt gminy Sorkwity Józef Maciejewski oraz prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Mrągowskiej Zdzisław Piaskowski. A najbliższa jubileuszowa 10. edycja już od 12 do 15 sierpnia 2021r.
W sierpniu 2010 roku do Domu Kultury w Pieckach przyszedł Andrzej Badurek, ówczesny prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Mrągowskiej, z pomysłem powołania do życia „Festiwalu Kultury Mazurskiej”. Nieżyjący już teraz pan Andrzej swoimi autorskimi pomysłami często zaskakiwał bliźnich i zdarzało mu się, że obsiewał nimi nieuprawiane okoliczne poletka kultury i zbierał w efekcie bardziej lub mniej obfite plony. Chociaż efektów kultury nie da się zważyć, bo zależne są nie tylko od twórców, ale też od jej odbiorców.
Byłem wtedy dyrektorem pieckowskiego Domu Kultury. Z panem Andrzejem współpracowałem od lat i mieliśmy obaj na sumieniu kilka, … może kilkanaście wspólnych projektów. Jednak jego pomysł był tym razem i dla mnie pewnym zaskoczeniem.
– Jaki festiwal? – zapytałem z niedowierzaniem.
– Festiwal Kultury Mazurskiej – odpowiedział mi z zimną krwią.
– Przecież za miedzą, w Mrągowie, jest kilka festiwali. Że nie wspomnę już o „Pikniku Country” i o „Festiwalu Kultury Kresowej” – uświadomiłem to sobie i jemu. – Jak ty to sobie wyobrażasz? – zapytałem. – Teraz prawdziwych Mazurów tu jak na lekarstwo. Więcej jest repatriantów z Kresów Wschodnich. Festiwal to poważne i odpowiedzialne przedsięwzięcie.
Pan Andrzej zdawał sobie sprawę z trudności i czekających go wszelakich przeszkód, ale w dalszej części naszej długiej rozmowy argumentował, że warto było by wrócić do historii Mazur i do ludzi ją pamiętających. Kiedy skończył, poprosił o ocenę pomysłu i o zgodę na umieszczenie imprezy w przyszłorocznym kalendarzu wydarzeń kulturalnych gminy Piecki.
Jego retoryka spodobała mi się na tyle, że po uzyskaniu akceptacji i zgody wójta, zaplanowałem na następny 2011 rok organizację pierwszego Festiwalu Kultury Mazurskiej w Pieckach, ale plan ten realizował już mój następca, bo zgodnie z zapisami umowy menedżerskiej odszedłem z Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji „Pegaz” w Pieckach z końcem 2010 roku.
Następna, druga już edycja festiwalu, trafiła w 2012 roku do Sorkwit. Tak tamten czas wspomina wójt gminy Sorkwity Józef Maciejewski:
– Przed 10 laty, to jest w 2011 roku, kiedy objąłem urząd wójta gminy Sorkwity, jesienią odwiedził mnie Andrzej Badurek, po zrealizowaniu już pierwszej pieckowskiej edycji festiwalu z propozycją kontynuowania tej imprezy od 2012 roku, ale tym razem już na terenie Sorkwit. Nie ukrywam, że w tamtym czasie po objęciu funkcji wójta miałem ambicję stworzenia imprezy kulturalnej, która byłaby znakiem rozpoznawczym i identyfikacyjnym dla naszej gminy, którą umownie nazywamy „Bramą Mazur Wschodnich”. Nie bez znaczenia była też okoliczność moich osobistych zainteresowań historią tej części Mazur jej burzliwą i skomplikowaną przeszłością i ciekawą teraźniejszością. Dlatego propozycję pana Andrzeja przyjąłem z radością, z nadzieją, że festiwal zaistnieje na mapie kulturalnej Warmii i Mazur na trwałe.
Niewątpliwie, sama nazwa sugeruje, że przewodnim motywem Festiwalu powinno być odniesienie się do istoty tak zwanej „mazurskości”, czym ona była na przestrzeni burzliwej i często tragicznej historii, a czym jest w świadomości byłych i obecnych mieszkańców tych terenów. Właśnie ten kontekst od strony merytorycznej i poruszanej tematyki festiwalowej stawia przed organizatorami dużą odpowiedzialność za treści prezentowane w trakcie każdego festiwalu.
Każdy z minionych festiwali był próbą odniesienia się do wielowarstwowej, niejednoznacznej i niekoniecznie czarno-białej historii tych ziem. Jako organizatorzy staraliśmy się na przestrzeni tych dziesięciu lat (w ubiegłym roku festiwal nie odbył wyjątkowo z powodu pandemii) pokazać historię Mazur z różnej perspektywy i różnych punktów odniesienia. Właśnie tę historię od czasów średniowiecza poprzez czasy Reformacji poznawaliśmy przez znakomite prezentacje profesorów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego; profesora Stanisława Achremczyka, profesora Grzegorza Jasińskiego, profesora Jana Gancewskiego czy niedawno zmarłego profesora Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie – Janusza Maciuszko – przez ostatnie lata życia mieszkańca gminy Sorkwity. Odkrywaliśmy skomplikowane losy mieszkańców mazurskiej ziemi przez pryzmat literackiej twórczości ludowego poety Michała Kajki czy wyrafinowanej już literatury niemieckojęzycznej znakomitego pisarza, syna tej ziemi Ernsta Wiecherta, którego twórczość i postawa życiowa prezentowana jest podczas niemal każdego festiwalu za sprawą Międzynarodowego Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Ernsta Wiecherta. Poznawaliśmy dzieje tych terenów również z perspektywy przemian klimatyczno-geologicznych w znakomitej prezentacji naszego mieszkańca-historyka i niezrównanego gawędziarza, Jerzego Dychto.
Historia wspomnianej Reformacji, która odcisnęła piętno na przemianach religijno-obyczajowych i gospodarczych minionych i obecnych pokoleń mieszkańców Mazur, w sposób syntetyczny i bardzo ciekawy była przedstawiana przez księdza pastora Krzysztofa Mutschmanna z Sorkwit. Przemiany socjologiczne, migracyjne i obyczajowe w sposób niezwykle wnikliwy, a przy tym ciekawy zostały zaprezentowane podczas IX Festiwalu przez Andrzeja Rusaka w odczycie zatytułowanym „Mazury oczami Warszawiaka”.
To tylko niektóre przykłady i próby pokazania historii i przemian w trakcie najnowszych dziesięcioleci jakie zaistniały na terenie Krainy Tysiąca Jezior. Czy to dość ryzykowne i trudne przedsięwzięcie nam się udało, niech uczestnicy kolejnych festiwalowych edycji ocenią sami.
Dzisiejsze Mazury to wielokulturowość etniczna, gdzie obok liczebnie niewielkiej już społeczności autochtonicznej spotkali się i ostatecznie zamieszkali ludzie wywodzący się z obszaru całej obecnej Polski i nie tylko. Zawsze to podkreślałem przy kolejnych odsłonach festiwalowych, że tu na Mazurach Zachód spotkał się ze Wschodem i Północ z Południem, co pozostaje odzwierciedleniem powojennej historii naszego kraju. Często historii bardzo bolesnej i skomplikowanej. Dlatego podczas każdej odsłony festiwalu oprócz tematyki popularno-naukowej, dotykającej przeszłości tych ziem, usiłujemy pokazać różnorodność artystyczną, obyczajową czy kulinarną. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że wiele tematów i zjawisk, a zwłaszcza ludzi, odeszło już bezpowrotnie – mówi na zakończenie Józef Maciejewski.
Zdzisław Piaskowski