Agnieszka Michalska jest absolwentką Wydziału Aktorskiego prestiżowej Łódzkiej Filmówki (PWSFTviT w Łodzi). Szerszej publiczności jest znana z roli Krysi Drewnowskiej, jednej z głównych bohaterek serialu „Lokatorzy”. Rola w produkcji zapewniła jej ogólnopolską rozpoznawalność. W 2021 roku na scenie Mrągowskiego Centrum Kultury współtworzyła (wspólnie z Pawłem Kisielem) spektakl teatralno/filmowo/taneczny pt. „Imperium Zatracenia”. Od ośmiu miesięcy jest dyrektorem Mrągowskiego Centrum Kultury.
Mateusz Kossakowski: Od ośmiu miesięcy jest Pani dyrektorem Mrągowskiego Centrum Kultury. Jak Pani widzi rolę Mrągowskiego Centrum Kultury w organizacji Festiwalu Kultury Kresowej poprzez pryzmat tych kilku miesięcy?
Agnieszka Michalska: To był już dwudziesty siódmy festiwal. Nie chciałabym wypowiadać się co było przede mną. Dołączyłam do produkcji tego festiwalu dopiero w tym roku w fazie początkowych przygotowań, wiosną. Festiwal Kultury Kresowej organizuje Mrągowskie Centrum Kultury przy wsparciu Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej.
Mrągowskie Centrum Kultury pozyskuje większość środków na realizację tego wydarzenia, jesteśmy w kontakcie z poszczególnymi zespołami i z kierownikami zespołów z krajów kresowych. Tworzymy ostateczny program i wszystkie wydarzenia towarzyszące jeśli są możliwe. W tym roku ze względu na moje kompetencje, a równocześnie niemożliwość pozyskania ze strony telewizji takiej osoby, zostałam autorem scenariusza i reżyserem koncertu galowego festiwalu. Chciałabym zaznaczyć, że nie zwiększyło to kosztów festiwalowych.
MK: Tegoroczna edycja festiwalu z pewnością była dużym wyzwaniem z uwagi chociażby na panującą sytuację geopolityczną czy mniejsze środki finansowe.
AM: W tym roku wszystko odbywało się nieco inaczej, opóźniało się. Po pierwsze trudno było przewidzieć w jakim kształcie festiwal się odbędzie. Nie było wiadomo ile będzie ostatecznie na to środków. Decyzje o dofinansowaniu z dotychczasowych źródeł zapadły bardzo późno. Ponadto trwała wojna na Ukrainie i nie chciałam tego zostawić ot tak sobie – mimochodem. Czułam, że musi być przy tym festiwalu jakaś myśl przewodnia, jakiś przekaz z tą sytuacją związany. Szukałam jej. W czasie moich rozmów z Arkadiuszem Mierkowskim, z referatu promocji miasta Mrągowa, powstała idea – dla pokoju – i tegoroczny koncert galowy Festiwalu Kultury Kresowej miał właśnie taki podtytuł: „Dla Pokoju”. Ta idea wydaje się być prosta jednak utkanie z tej myśli subtelnego przekazu scenicznego tak by trafił do serc publiczności, nie będąc patetycznym, wymagało dużego skupienia i zaangażowania.
Wojna za naszą granicą stawiała pod znakiem zapytania czy artyści z Ukrainy do nas dojadą, również sytuacja na Białorusi bardzo się zaostrzyła, kontakt z artystami był ograniczony.
Kiedy już okazało się jakimi środkami będziemy dysponować, że nie będziemy mogli gościć wykonawców przez więcej niż dwa dni zdecydowaliśmy, że skoncentrujemy się jedynie na koncercie galowym na dużej scenie amfiteatru. Udało mi się też w ostatniej chwili pozyskać regionalną telewizję do realizacji nagrania telewizyjnego dla szerszej publiczności w kraju. To ma wielkie znaczenie dla naszych kresowych rodaków, którzy do nas przyjeżdżają. To ważna pamiątka dla nich. Ostatecznie większość wykonawców szczęśliwie dojechała. Niestety z Ukrainy nie mogli przyjechać mężczyźni, z wiadomych powodów tylko kobiety i młodzież. Jechali do nas ok.25 godzin, mimo to szczęśliwi, że mogą w Polsce wystąpić.
MK: Jak długo trwały przygotowania do koncertu bezpośrednio przed nim i jaka była Pani rola w festiwalu?
AM: Stałam się w oczywisty sposób dyrektorem artystycznym festiwalu, a Agnieszka Kozioł kierownik działu organizacji imprez kulturalnych w Mrągowskim Centrum Kultury nadzorowała, tak jak w latach poprzednich, kierownictwo produkcji. Jej wkład w istnienie tego festiwalu jest ogromny. To ona jest w stałym kontakcie z kierownikami zespołów kresowych, miała bardzo duży wpływ na dobór zespołów, które wystąpiły w tym roku.
Ja zaś zajmowałam się myślą przewodnią koncertu galowego, artystycznym wyrazem, scenariuszem czyli kolejnością występowania zespołów oraz tekstami, cytatami, wierszami, które były prezentowane ze sceny szczególnie przez Panie prowadzące. W ciągu jednego dnia prób, zaraz po przyjeździe występujących, musiał powstać scenariusz dla telewizji byśmy rano już w dniu koncertu galowego wszyscy, wraz z realizatorami telewizyjnymi, mogli zrobić próbę telewizyjną.
To było bardzo ciekawe doświadczenie, pod dużą presją czasu mając 150 artystów, w tym dzieci na scenie. Przy bardzo dobrej współpracy niemalże całego zespołu Mrągowskiego Centrum Kultury oraz moim dobrym zrozumieniu z techniką sceniczną i wykonawcami udało się pozytywnie doprowadzić do premiery. Pan też był na tym koncercie, doświadczył go Pan razem z nami.
Ze strony Towarzystwa zaś od kilku miesięcy rozmawiałam m.in. z panią Hanią Szymborską i z panem Jerzym Szyłejko o wieloletnich wartościach festiwalu. Przejrzałam wszystkie materiały związane z historią festiwalu. Z Piotrem Dondajewskim stworzyliśmy tegoroczny plakat.
Dbałam o artystyczny wydźwięk. W tym roku zdecydowałam się na zmianę scenografii. Tu na miejscu w Mrągowie, czy nawet w Olsztynie trudno jest o Scenografa i nie ma środków na to, by tworzyć scenografię w taki normalny optymalny sposób. Wykorzystałam więc swoje doświadczenia. Wiedziałam, że mogę się zwrócić do kogoś w Warszawie, kto się na tym zna i wykona taką pracę biorąc pod uwagę amfiteatralne warunki sceniczne. Katarzyna Adamczyk, z którą już kiedyś współpracowałąm zrobiła projekt scenografii bardzo podobny do naszego plakatu. Wykorzystała nasze wzory ludowe i zaproponowaną kolorystykę. Podjęła się także wydruku wszystkich materiałów i przywiozła je do Mrągowa. Myślę, że nowa scenografia dobrze się sprawdziła, realizatorzy telewizyjni bardzo byli zadowoleni z tej zmiany.
MK: Oglądała pani wcześniej Festiwale Kultury Kresowej?
Spędzając od wielu lat dużo czasu w okolicy Mrągowa tylko o nim słyszałam. Znałam poprzednią panią prezes TMWiZW ś.p. panią Aniele Dobielską, ale nigdy z nią o tym festiwalu nie rozmawiałam. Nie spodziewałam się wtedy, że tak dużą role w jego tworzeniu przyjdzie mi odegrać. W ubiegłym roku /2021/ obejrzałam festiwal jedynie jako widz. Muszę przyznać, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona obecnością tak wielu młodych kresowych wykonawców, występujących z wielkim zapałem i sercem, tańcząc i śpiewając nasze polskie ludowe tańce i utwory. Widziałam, że robią to z wielką pasją, żyją polską kulturą, kultywują ją. W tym roku bardzo chciałam młodą widownie zachęcić do uczestniczenia w tym wydarzeniu. Nie jest łatwo włączać dziś młodzież w naszą tradycje i unikatową kulturę. Byłoby dobrze gdyby rodzice, nauczyciele, jednym słowem dorośli sami chcieli uczestniczyć w tak wartościowych wydarzeniach zarażając pozytywnie tym kolejne pokolenia. Niestety nie ma u nas takiego zwyczaju. Rozmawiałam z wieloma ludźmi, kolejnymi pokoleniami kresowymi.
Odchodzą najstarsi a kolejne pokolenia nie starają się włączać w ten przekaz tych najmłodszych. Zależało mi, żeby to wydarzenie artystyczne było przekazem skierowanym również do młodzieży. Od młodzieży polskiej z kresów do młodzieży polskiej żyjącej szczęśliwie we własnym kraju. Większość tegorocznych występujących to była młodzież gimnazjalna. Wszyscy występujący byli zaangażowani w ten przekaz „dla pokoju” całym sercem. W czasie pracy nad festiwalem, tej super ekspresowej akcji czuło się otwarte serca ludzi, którzy tęsknią za krajem, szczególnie zaś za pokojem.
Dlatego mogę powiedzieć, że moim najważniejszym wkładem w festiwal był przekaz jak ulotny jest pokój, jak ważne by budować i emanować nim w każdej chwili. To czy jest pokój zależy od każdego z nas. W tych czasach szczególnie widoczne jest jak bardzo może być kruchy. Jak w ułamku sekundy wszystko może się zmienić i my również możemy musieć tułać się gdzieś daleko od swoich domów, uciekając przed zagrożeniem. Pokój między ludźmi jest najważniejszy.
Na koniec naszego koncertu galowego Gabrui=ela Łozowska opiekunka choreograficzna układu dziecięcych zespołów tanecznych Mrągowskiego Centrum Kultury wraz z dziećmi wypuściła w kierunku publiczności, do nieba gołębie – symbol pokoju. Bardzo zależało mi na tym symbolicznym akcencie. Wiem, że wielu ludzi na widowni było bardzo wzruszonych. Dzieci pod jej opieką swoim niewinnym tańcem w białych strojach, z wiankami na głowach łączyły wszystkie zebrane na scenie narody. Na koniec koncertu nastąpiła owacja publiczności na stojąco. To był ważny i poruszający przekaz.
MK: Czym dla Pani jest Festiwal Kultury Kresowej?
AM: Ja wręcz uwielbiam ludowość, folklor ludowy, śpiew, tańce, stroje – łowickie, krakowskie i lubelskie. Pani kierownik zespołu z Litwy „Wilenki” opowiadała mi ile starań wkładają by sprowadzić do siebie z Polski materiały na te przepiękne stroje, w których występują.
Tak, bardzo lubię muzykę ludową, folkową szczególnie w nowoczesnych brzmieniach, ale korzenie muszą być ludowe. Ludowość może łączyć pokolenia. Wszyscy wywodzimy się poniekąd z prostoty a zarazem uroku ludowego. Moja babcia słuchała audycji radiowych z muzyką ludową, a ja razem z nią. To były jej korzenie mimo że mieszkała w mieście. To po prostu na mnie działa. Nie odcinam od nich. Podoba mi się sposób kultywowania polskiej kultury przez naszych rodaków z Kresów. To jest bardzo kruche, delikatne i unikatowe. Jeśli poprzez moją pracę mogę to wzmacniać, to zdecydowanie chcę to robić. To moja największa motywacja do pracy.
MK: Jestem zaskoczony tą miłością do tańca i śpiewu. Jest Pani z wykształcenia aktorką, a aktorzy z reguły narzekają na tego typu zajęcia. Zajęcia z rytmiki czy tańca są niezwykle wymagające, a polskie tańce ludowe nie są łatwe do wykonania.
AM: Z wykształcenia jestem przede wszystkim magistrem sztuki. Cenię rzeczy unikatowe i wiem, że trzeba je wzmacniać. Uważam, że Festiwal Kultury Kresowej to piękny kwiat, który należy pielęgnować i odpowiednio zasilać. Wszystkich będę do tego zachęcać.
MK: W takim razie na koniec zapytam jak powinien wyglądać festiwal w najbliższych latach? Jaką drogę warto obrać?
AM: Każde wydarzenie jest kompozycją. Wszystkie elementy muszą łączyć się w całość i współgrać ze sobą. Tylko wtedy sztuka ma sens, ma szanse mocno oddziaływać. Sztuka ma wielką moc transformującą ludzkie postrzeganie świata, odczuwanie. Taki rodzaj twórczości mnie interesuje i staram się wspierać na każdym polu.
Ostateczny kształt festiwalu w kolejnym roku ponownie uzależniony będzie od pozyskanych środków finansowych. Bardzo chciałabym móc zwiększyć liczbę wydarzeń festiwalowych oraz zaprosić przyjaciół z Kresów do Mrągowa na dłużej. Myślę jednak, że najważniejszą ideą powinno być zaangażowanie w te działania ludzi młodych by Festiwal Kultury Kresowej żył na mrągowskiej scenie jak najdłużej.