Wielu z Was zna Pana Krzysztofa – był wiecznie uśmiechnięty i zawsze chętny do niesienia pomocy. Nigdy nie odmawiał. Dziś to rodzina w jego imieniu zwraca się o pomoc.
Mieszkaniec Bożego Krzysztof Kurzawa przez miesiąc był w śpiączce, którą wywołał rozległy zawał mięśnia sercowego. Teraz codziennie toczy zacięty bój o swoje życie.
– Tata ma 56 lat. Prawie 2 miesiące temu trafił do szpitala po zatrzymaniu akcji serca i 20-minutowej reanimacji. Miał zawał. W szpitalu odkryli także, że dostał zachłystowego zapalenia płuc. Wprowadzono go w śpiączkę, a jego życie zależało od maszyn, które przy nim pracowały – informuje córka Wiktoria. – Tata walczył o swoje życie i zaczął samodzielnie oddychać. Jednak w szpitalu spisali go na straty i powiedzieli, że już nigdy się nie wybudzi. Został przewieziony do kliniki w Reszlu, gdzie na drugi dzień się wybudził.
Pan Krzysztof zaczął oddychać samodzielnie, nie oznacza to jednak końca problemów. – To dopiero początek walki. Intensywna rehabilitacja i skomplikowane, wieloetapowe leczenie powinny zacząć się jak najszybciej. Każdy dzień zwłoki to bezpowrotnie stracona szansa… – dodaje córka.
Aby pomóc Panu Krzysztofowi w powrocie do zdrowia została założona zbiórka na portalu SiePomaga. Zachęcamy wszystkich do wsparcia, bo każda złotówka ma znaczenie.