26 maja to dzień niezwykły dla wszystkich matek, którym przy okazji życzymy pełni szczęścia, zdrowia i zadowolenia. A na naszej stronie gościmy dzisiaj mrągowską poetkę Hannę Szymborską, która podzieliła się fragmentem swojej twórczości.
1. POWROTY
Chcę pamiętać świerszczy granie lot motyla migotliwy zapach lasu i maciejki oraz Mamo Twe wołanie bochen pieczonego chleba Twoje dłonie spracowane Mamo moja chcę pamiętać Twe oblicze zatroskane wiem że czasu już nie cofnę boś już cieniem w sercu moim Mamo moja żegluj sobie po niebieskim oceanie DLA MOJEJ MAMY
2. OGRÓD Z MARZEŃ
Widzę ogród mój z marzeń sennych z fosforyzującą zielenią wiatru i słońca z pajęczyną rozpiętą między fiolety bzów i malwami zaglądającymi w moje okna ogród przeciągający się pod dotykiem promienistych palców słońca mój dom z zapachem pieczonego chleba i spracowane ręce matki mój ogród moje marzenia dotykające pieszczotą i koniecznością jak życie
3. MODLITWA MATKI
Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna błogosław moim dzieciom modli sie kobieta u stóp ołtarza paciorki różanego drzewa przesuwają sie w takt słów modlitwy muzyka myśli matki która kocha błogosławionaś między niewiastami kostyczne palce drżą zamyśla się dzieci sens jej życia błogosławiony owoc żywota kobieta płacze myśli niepokorne wymykają się jak bielmo oczu przysłaniają świat splątane słowa modlitwy różaniec oplata starczą dłoń pochylone plecy zatroskana twarz pod twoją obronę uciekamy się dzieci moje życie moje naszymi prośbami nie racz gardzić w potrzebach naszych samotne łzy samotny człowiek cała szerokość miłości i strach myśli o przemijaniu
4.MATKA
Nadzieja umierała wraz z nią oczy w kolorze błękitów nieba zachodziły mgłą pustka spojrzenia ziąb wszechogarniająca nicość oddech coraz szybszy odchodziła cicho zasypiając tylko kurcz jej dłoni zaciśniętej przywołał strach i bezradność wielką dwie wielkie łzy popłynęły z jej oczu Mamuniu nie odchodź szeptałam oczy szeroko rozwarte nabrały życia i zgasły nie zostawiaj mnie dlaczego odeszłaś Mamo
5. MAMO PRZYTUL MNIE
Srebrzysta mgła o poranku budzący się dzień nostalgiczny stukot kół bryczki wiozącej nas do kościoła dobrotliwa twarz ojca z cieniem zastygłego uśmiechu jego spracowana dłoń gładząca moje płowe warkocze matka otula mnie ramionami jak wełnianą chustą czuję ciepło jej ramion jestem bezpieczna ile to lat minęło moje myśli biegną wątłą dróżką wspomnień szczęśliwego dzieciństwa mamo przytul mnie potrzebuję ciepła ramion twoich domu rodzinnego spokoju
6. MOJA MAMO
Patrzę na myśli twoje w kostycznych palcach spracowanych dłoni i włosach bielszych niż śnieg zamknięte miłość matczyna ukryta w dotyku twej dłoni tak bliska jest mi jak poezja którą noszę w sercu moja Mamo.
7. OKULARY MOJEJ MAMY
Ślęcząc przy lampie naftowej czytywała nam Sienkiewicza mickiewiczowska epopeja była obowiązkową lekturą dziergała na drutach wełniane szaliki i darła pierze w zimowe wieczory uczyła nas pacierza i śpiewała najpiękniej na świecie ludowe pieśni okulary grube jak dno butelki pozostały po Niej w szufladzie mojego biurka
Hanna Szymborska