Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące mężczyzny, który miał zdemolować mieszkanie. Okazało się, że zamieszany w tę sprawę nie jest mężczyzna, a kot macochy 33–latka. Kobieta, jak sama przyznała, wezwała policję na złość pasierbowi, bo go nie lubi i chce żeby się wyprowadził.
We wtorek (02.11.2021r.) wieczorem policjanci zaalarmowani zgłoszeniem o zdemolowanym mieszkaniu i awanturującym się mężczyźnie, pilnie interweniowali w jednym z mieszkań w Bartoszycach. Na miejscu okazało się, że do niczego opisanego w dramatycznym zgłoszeniu nie doszło.
Policjanci ustalili, że 46–letnia macocha 33–latka oskarżyła go o panujący w kuchni bałagan, wynikający ze zrzuconych z kuchennego blatu przedmiotów. Po dłuższej rozmowie okazało się, że do zdarzenia doszło pod nieobecność 33–latka w domu, a „winny” całemu zamieszaniu jest kot kobiety. 46–latka przyznała, że wezwała policję na złość swojemu pasierbowi, bo jak stwierdziła nie lubi go i chce żeby się wyprowadził. Kobieta w czasie policyjnej interwencji była nietrzeźwa.
Kobieta przed sądem odpowie za wykroczenie wywołania fałszywego alarmu. Grozi jej kara grzywny do 1500 zł. Dodatkowo sąd może orzec wobec niej konieczność zwrotu kosztów poniesionych w związku z bezpodstawną interwencją, o które będzie wnosiła Komenda Powiatowa Policji w Bartoszycach.
źródło: KPP Bartoszyce