Piłkarze Mrągowii Mrągowo na własnym boisku przegrali z Błękitnymi Pasym 3:4. Gole dla “żółto-czarnych” zdobyli Dawid Pietkiewicz i Wiktor Bojarowski (dwa), dla rywali trafili dwukrotnie Patrycjusz Malanowski oraz Marcin Łukaszewski i Arkadiusz Sokołowski.
Na początku spotkania mrągowianie mieli dwie sytuacje, najpierw jednak strzał Wiktora Bojarowskiego został zablokowany, a za chwilę Paweł Brzozowski na raty obronił piłkę po uderzeniu Piotra Błędowskiego. W 11. minucie Mateusz Barszczewski zagrał do Dawida Pietkiewicza, ten ograł Filipa Brzezińskiego i przy bliższym słupku umieścił futbolówkę w siatce.
Goście odpowiedzieli trzy minuty później. Po błędzie mrągowskiej defensywy piłka trafiła do Patrycjusza Malanowskiego, który z bliskiej odległości posłał ją do bramki. Ten sam zawodnik pokonał Adriana Orła w 21. minucie, wykorzystując dobre zagranie od Marcina Łukaszewskiego. Siedem minut później Maciej Jarguz sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Malanowskiego i sędzia Błażej Głowacki pokazał mu czerwoną kartkę.
W 37. minucie Malanowski z łatwością ograł w polu karnym mrągowską defensywę, podał do niepilnowanego Łukaszewskiego, który z bliska skierował piłkę do bramki. W pierwszej połowie Malanowski miał jeszcze dwie świetne sytuacje, ale Orzeł kapitalnie obronił jego strzały z bliskiej odległości.
W 52. minucie Bojarowski przebiegł z piłką kilka metrów, zszedł do środka i oddał mocny strzał, futbolówka odbiła się jeszcze od Cezarego Trzebińskiego i wpadła do siatki. Dziewięć minut później Arkadiusz Sokołowski przejął futbolówkę 25 metrów od bramki “żółto-czarnych”, po czym strzałem w okienko podwyższył prowadzenie przyjezdnych. W 81. minucie Bojarowski odebrał piłkę Bartoszowi Nosowiczowi, wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Brzozowskiego.
– Katastrofa. Inaczej się tego nie da nazwać. Nie jestem w stanie wytłumaczyć naszej gry obronnej. Zawodnicy, którzy zagrali w obronie, grali już na tych pozycjach w sparingach i prezentowali się przynajmniej przyzwoicie. To co zaprezentowali w tym spotkaniu jest nie do wytłumaczenia. – powiedział po meczu trener Mariusz Niedziółka – Nie potrafiliśmy wybić prostej piłki. Nawet jak była niegroźna, to sami stwarzaliśmy przeciwnikowi sytuację. Zrobiliśmy wszystko, aby przeciwnik z nami wygrał. Musimy sobie to bardzo szybko przemyśleć.
źródło: MKS Mrągowia Mrągowo