W nocy polskiego czasu zakończyły się bojerowe mistrzostwa świata, które w tym roku odbywały się w Stanach Zjednoczonych. Karol Jabłoński został wicemistrzem świata, a Łukasz Zakrzewski zakończył rywalizację z brązowym medalem. Reprezentanci Polski zajęli także miejsca 4-6!
Na jeziorze Kegonsa w stanie Wisconsin udało się ostatecznie zorganizować 6 wyścigów. Ostatecznie mistrzem świata został Amerykanin Matt Struble. Drugie miejsce na podium zajął najbardziej utytułowany z Polaków Karol Jabłoński, a trzeci był reprezentujący Mikołajki Łukasz Zakrzewski. To, że bojery to prawdziwie Polska dyscyplina, udowodniła także reszta naszych reprezentantów, który zajęli miejsca tuż za podium: 4. był Robert Graczyk (bronił tytułu mistrza świata), 5. Adam Szczęsny a 6. Tomasz Zakrzewski.
– Ściganie się z moimi przyjaciółmi to wielka przyjemność niezależnie gdzie odbywałyby się regatu. Po wczorajszym dniu byłem 4 i nastawiony na walkę o podium. Dzisiaj odbył się tylko jeden pełen emocji wyścig. Prowadziłem go, po czym na dolnej boi byłem koło 15 miejsca. Jako lider wjechałem na dziurę bez wiatru by później odrobić straty i finiszować na 2 pozycji – powiedział na gorąco tuż po zawodach Łukasz Zakrzewski. – Szkoda, że nie udało się rozegrać ostatniego siódmego wyścigu, bo miałem dobrą sytuację punktową aby celować jeszcze wyżej. Nie ma co jednak gdybać. Cieszę się ze swojego brązu. Złoty Puchar zostaje w Ameryce za sprawą szybkiego i świetnie żeglującego Matta Struble, ale obiecuję, że nie odpuszczę i prędzej czy później…